Przecież już Cyril Northcote Parkinson w swojej książce "Prawo Parkinsona albo w pogoni za postępem" opisał mechanizm tworzenia rządu.
Osoba, która zna się na wojsku, zostaje ministrem obrony, ten, co się zna na prawie - ministrem sprawiedliwości, ten, co na dyplomacji - ministrem spraw zagranicznych, itd.
Natomiast ten, co nie zna się na niczym, zostaje premierem.
Swoją drogą, mam wrażenie, że nasz obecny rząd składa się z samych premierów... ;(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz